sobota, 27 października 2012

Dowód osobisty cz.1

Był  piękny majowy dzień.Warszawa tętniła życiem.Ludzie biegali z budynku do budynku załatwiając różne sprawy.Ciepłe słoneczko świeciło im w twarze.Ale czy dobre chwile mogą trwać wiecznie? Nagle na niebie pojawiły się czarne burzowe chmury.Słońce zaczęło ,,płakać``. Ludzie zaczęli szukać schronienia w różnych miejscach.Czwórka zmoczonych mężczyzn weszła do małej knajpki.Było w niej cicho.Pojedyncze stoliki były pozajmowane przez pojedynczych ludzi.Mężczyźni rozejrzeli się w poszukiwania wygodnego miejsca.W końcu zauważyli  wolną lożę w kącie.Mężczyźnie z uśmiechami poszli usiąść.Każdy z nich siadł w odległości od siebie.Po chwili podeszła do nich kelnerka.
-Dzień dobry.
-Dzień dobry-odpowiedzieli razem.
-Dla mnie-powiedział brunet z przejrzystymi oczami i lekkim zarostem-kawa po wiedeńsku.
-Ja poproszę-odezwał się brunet w czarnej koszuli,z lekkim zarostem-kawę parzoną.
-Ja poproszę o -zaczął brunet z czekoladowymi oczami,włosami w nieładzie i dziecięcym urokiem-cappuccino.
Ja chciałbym-powiedział ostatni siedzący najbliżej kelnerki,z włosami na żelu-kawę rozpuszczalną.
-Z mlekiem?
-Poproszę.
-Już podaję.
Kelnerka poszła a przy stoliku zaczęła się rozmowa.
-O której mamy trening?-zapytał niebieskooki.
-Za-popatrzył facet na zegarek z włosami na żelu-2 godziny.
-To spokojnie wypijemy sobie kawę,pojedziemy po rzeczy i na trening.
-A ty???Ej stary!
Chłopcy bezskutecznie wołali tego ,,czekoladowego". On jednak na nich nie reagował.Parzył tylko w jeden punkt.Reszta patrzyła za jego wzrokiem.Do kawiarni weszły cztery dziewczyny.Pierwsza była blondynką z włosami po pas i niebieskimi oczami.Druga także blondynka z włosami ściętymi na ,,chłopaka'' i zielonymi oczami.Miała piękny uśmiech.Trzecia to brunetka z oczami i smutną miną.Ostatnią była młoda dziewczyna z czarnymi kruczo-czarnymi włosami,karminowanymi ustami i ślicznym uśmiechem który dodawał jej uroku i takiej dziewczęcości.Dziewczyny usiadły obok loży chłopaków.Zamówiły po kawie i po ciastku i zaczęły rozmowę.
-To co kolejne zakupy?-zapytała blondynka z długimi włosami.
-Ja mam dość-powiedziała ostatnia.
-Ja też.
-I ja.
Tymczasem przy stoliku chłopcy śmiali się z jakiegoś żartu.Minęło pare minut.
Panie zaczęły się zbierać.Jedna śpieszyła się na trening,druga do pracy,trzecia na wykład a czwarta do sądu.
Wyszły. Ta pierwsz przez przypadek zostawiła swoją torebkę.Piękny mężczyzna z włosami na żelu zauważył to i powiedział:
-Jedna z tych dziewczyn zapomniała torebki.
-To idź i jej oddaj.
On wybiegł z knajpki,ale jej już nie było.Popatrzył bezradnie na torebkę.Ruchem reki otworzył ja i natrafił na dowód osobisty:
-Paulina Drewicz-przeczytał.

To moja pierwsza notka.Mam nadzieję że się podobała.Czekam na Wasze opinie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz